czwartek, 8 sierpnia 2013

Dzień czternasty

Różanystok - Suwałki (158,02 km, 8h 4min.)

Dokładna trasa: Różanystok - Lipsk - Augustów - Frącki - Stanowisko - Giby - Sejny -Wigry - Suwałki

Pobudka rano na tyle wczesna, aby zdążyć na mszę św. o godz. 7:00. Wszystko się udaje. Jestem prawie spakowany, gdy idę do kościoła. Msza św. niczym się nie różni od naszych. Może tylko organista śpiewa z mocno wschodnim akcentem. Po mszy oddaję klucze do pokoju i ruszam w trasę. Pierwszą miejscowością, gdzie się zatrzymuję jest Lipsk. Tutaj pora na śniadanie. Trochę zwiedzam, po czym ponownie ruszam. Czeka mnie teraz droga do Augustowa. Trasa długa (30 km) i monotonna przez to, że charakteryzują ją długie, proste odcinki. Jadę w cieniu drzew Puszczy Augustowskiej przy szumie rzeki Biebrzy.

Różanystok - kościół.

Gdy dojeżdżam do Augustowa, od razu rzuca się to w oczy, gdyż wita mnie widok dużego jeziora Sajno. Na plaży dużo turystów. W mieście też jest ich sporo. Zdobywam potwierdzenie w Informacji Turystycznej. Ruszam dalej w drogę szosą nr 16 prowadzącą do granicy z Litwą. Ruch całkiem spory. W miejscowości Frącki (trafiam tu na rzekę o nazwie Czarna Hańcza) zjeżdżam jednak z niej, aby dotrzeć do Stanowiska, czyli miejsca, gdzie mamy kolejny trójstyk. Tym razem schodzą się tu granice Polski, Białorusi i Litwy.

Jezioro Sajno - znak, że jestem na Mazurach.
Dojazd do Stanowiska nie jest łatwy. Wiedzie początkowo przyjemną leśną drogą. Jednak po kilku kilometrach zmienia się w drogę piaszczystą. To powoduje, że koła grzęzną i trudniej mi jechać. Szczególnie z sakwami. Mijają mnie też od czasu do czasu  ciężarówki używane przy wyrębie lasu. Przejeżdżając wzniecają duże tumany kurzu - czyli to co przerabiałem wczoraj. Jeden z kierowców, którego zatrzymałem wskazał mi drogę. Powiedział, że mam jechać cały czas pewną drogą aż do jej końca po czym skręcić w lewo. Całość miała wynieść ok 10 km. Dużo, ale nie mogłem odpuścić. Jechałem dalej i dojechałem. W miejscowości Stanowisko było zaledwie kilka domów. Do jednego z nich zapukałem, aby uzupełnić zapas wody. Dostałem też tu potwierdzenie mojego pobytu na tym trójstyku i wskazówki na dalszą drogę.

W pobliżu Stanowiska - mogiła żołnierzy pogranicza walczących w roku 1939.
W drodze do asfaltu spotkałem innych rowerzystów, ze Śląska. Pomyłkowo znaleźli się w okolicy Stanowiska a chcieli jechać (lub raczej prowadzić rowery - cienkie opony na piasek to zły wybór) w zupełnie inną stronę. Ja mając wskazówki mogłem im pomóc. Oni w stronę Jeziora Zelwa, ja Jeziora Wiłkokuk. Dałem radę mimo trudnej nawierzchni. Okazało się, że byłem niedaleko Rygola, czyli miejscowości, gdzie co roku stacjonują brzescy harcerze. Nie było jednak czasu na odwiedziny. Mój cel to Giby, Sejny, Wigry i Suwałki.

Sejny - synagoga (obecnie muzeum)
W Gibach posilam się. W Sejnach odwiedzam starą synagogę oraz znany w Polsce kościół pw. Nawiedzenia NMP. Potem pora w dalszą drogę trasą 653. Muszę z niej na chwilę zjechać, aby trafić do Wigier. Tutaj należy zdobyć potwierdzenie. Zdobywam je w klasztorze kamedułów. Miejsce znane z tego, że odwiedził je w czasie swojego pontyfikatu papież Błogosławiony Jan Paweł II. Wrażenie robi też jezioro i spokój, jaki charakteryzuje to miejsce. W budynkach klasztoru można wynająć kwatery przygotowane w dawnych celach eremitów. Może w przyszłości będzie można z tego skorzystać.

Jezioro Wigry - widok ze wzgórza klasztornego.
Przyszedł czas na powrót do trasy 653. Ciężko się jechało mając w głowie myśl, że to już koniec. Dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Na liczniku prawie dwa tysiące kilometrów. Wjazd do Suwałk spokojny. Szybko znajduję kwaterę - akademik studencki. Po zakwaterowaniu i kąpieli czas na zakupy i szybkie zwiedzanie. Więcej będzie można zobaczyć jutro. Warunki lokalowe bardzo dobre. Aż szkoda, że jestem tutaj jeden dzień tylko.

Suwałki - w pobliżu centrum.
Trasa



Zdjęcia