Suwałki - Gołdap (103,85 km, 5h 35min.)
Dokładna trasa: Suwałki - Rutka Tartak - Wiżajny - Bolcie - Żytkiejmy - Stańczyki - Dubeninki - Gołdap
Noc przebiegła spokojnie. Nocleg w biurowcu PKS mimo obecności kilkunastu robotników też tu ulokowanych przebiegła bez zarzutu. Wyruszam przez Rynek, gdzie czas na śniadanie zakupione w pobliskiej Biedronce. Sklepy tej sieci będą mi towarzyszyć przez całą wyprawę. Zdobywam potwierdzenie do książeczki kolarskiej z Informacji Turystycznej. Kupuję też tu oficjalną walutę Suwałk - tzw Suwale (4 Suwale = 4 złote).
|
Cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej z czasów II Wojny Światowej. |
Jazda przez Suwałki trochę trwa, pokazując tym samym rozległość tego miasta. Na wyjeździe trafiam na cmentarz żołnierzy radzieckich poległych w trakcie wyzwalania tych ziem podczas II Wojny Światowej. Potem droga do Rutki Tartak. Jadę przez typowe hopki. Tak jak dzień wcześniej. Niezłym wysiłkiem okazuje się wjazd na jedno z wyniesień, gdzie umieszczono punkt widokowy. Zaczynają się też farmy wietrzne, które mają za zadanie generować ekologiczny prąd.
|
Widok z wieży widokowej. Miło popatrzeć, gdy trudny fragment ma się już za sobą. |
Przez Wiżajny docieram do miejscowości Bolcie, gdzie mieści się kolejny trójstyk na mojej trasie. Punkt ten wyznaczający granicę pomiędzy Polską, Litwą i Rosją jest chyba jednym z najbardziej dostępnych dla zainteresowanych. Można do niego dojść z parkingu dla samochodów, a droga jest oddalona o około 50 m. Jest to też miejsce, gdzie po raz pierwszy trafiam na granicę otoczoną płotem i obserwowaną przez kamery przemysłowe. Na tablicy ogłoszeń widnieje też wyraźne ostrzeżenie napominające, by nie wkraczać na teren przygraniczny należący do Federacji Rosyjskiej.
|
Teren przygraniczny należący do Federacji Rosyjskiej - trójstyk Bolcie. |
Obowiązkowo musiałem udokumentować swoją obecność na trójstyku poprzez zdjęcie przy słupie granicznym. Potem dalsza droga w kierunku na Żytkiejmy.
|
Trójstyk Bolcie - słup graniczny Wisztyniec. |
Po drodze mijam fortyfikacje wojenne. Głównie bunkry z II WŚ. Wszędzie też duża obecność bocianów - na szczęście jeszcze nie opuszczają Polski, co może oznaczać, że lato jeszcze trochę potrwa.
|
Bocian - gwarant lata. |
Zmieniam trochę swoją oryginalną trasę by zobaczyć miejscowość Stańczyki słynącą z ciekawej budowli - mostu kolejowego (podwójnego) w kształcie rzymskich akweduktów. Obecnie, niestety nie wiedzie tędy żadna linia kolejowa a całość terenu jest w rękach prywatnych. Aby przyjrzeć się budowli z bliska trzeba więc kupić bilet. Budowla robi wrażenie. Wiem, że jest wykorzystywana do sportów ekstremalnych tj. skoki na bungee.
|
Mosty kolejowe w Stańczykach. |
W dalszej części drogi trafiam na kolejne ślady związane z prowadzonymi na tym terenie działaniami wojennymi. Jednak tym razem w miejscowości Dubeninki jest to cmentarz z czasów I Wojny Światowej - dodatkowo na cmentarzu pochowani są żołnierze Pruscy jak i Rosyjscy.
|
Dubeninki - cmentarz z okresu I Wojny Światowej. |
Potem już droga do miejsca docelowego, czyli do Gołdapi. Trasa malownicza i nadal w hopki. Przed Gołdapią jakby trochę się zachmurzyło. Szybko znajduję miejsce noclegowe - Zajazd Jurand. Tutaj odświeżam się i kieruję w stronę centrum. W zabytkowej wieży ciśnień zdobywam potwierdzenie obecności w Gołdapi do książeczki kolarskiej. Na Rynku występy kabaretowe. Odwiedzam "Biedronkę", gdzie zakupuję obiad. Nagle zaczyna padać. Na szczęście przed chwilą skończyły się występy na Rynku i ludzie pośpiesznie skierowali się do swoich domów. Ja schowałem się w przejściu, bramie między blokami. Po chwili deszcz ustaje. Udaję się w kierunku noclegu, lecz postanawiam jeszcze odwiedzić jezioro Gołdap z przylegającym do niego uzdrowiskiem. Pierwszy raz w życiu widzę tężnie solankowe. Nad jeziorem unosi się tajemnicza mgła.
|
Tężnie solankowe w Gołdapi. |
Trasa
Zdjęcia